środa, 6 listopada 2013

XV WSF (jeśli dobrze liczę) dla Łukasza Orbitowskiego

- Na rany... Maciek! Co tu tyle kurzu? - załamałem ręce.
- Aaaaa, nie miałem czasu – machnął ręką nie odrywając nawet wzroku od książki.
- Jak nie miałeś czasu? To co żeś człowieku robił od czerwca?
- Jak to co? Czytałem! - tym razem już na mnie spojrzał.
- No... ale... - zacząłem dukać zbity z pantałyku – tu trzeba teraz posprzątać!
- To sprzątaj. - powiedział i wyszedł.

No tak. Dawno nas na blogu nie było, a ja dostałem właśnie miotełkę do kurzu, a więc dzień dobry, kłaniam się, będę odkurzał. Przepadły nam w tym miejscu już dwa spotkania, bo po „Maszynie RóżnicowejGibsona i Sterlinga wzięliśmy na warsztat już „Wieczny GrunwaldSzczepana Twardocha i „Amerykańskich BogówNeila Gaimana. Spotkania się odbyły, pospieraliśmy się, zrobiliśmy wakacyjną przerwę, a nawet ustaliliśmy co też czytać będziemy w następnej kolejności.

Już 14 grudnia b.r., w gościnnym wnętrzu wrocławskiego books art cafe wine baru „Cocofli” na ulicy Włodkowica 9, rozmawiać będziemy o najnowszej książce Łukasza Orbitowskiego - „Szczęśliwej ziemi”, która premierę miała 23 października, więc ciepłej jeszcze i pachnącej nowością.

Gorąco zapraszamy wszystkich zainteresowanych!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz